Połączenie trzech papierów- dwóch chropowatych i błyszczącego gładkiego, o różnych kolorach i odmiennych fakturach daje bardzo ciekawy efekt. Do tego prosta grafika irysa naszkicowana białym tuszem.
Cała podstawa/ tło karty jest w kolorze krwisto czerwonym, a rysunek na papierze w kolorze cynober ( cynobrowym?).
Zbliżają się Walentynki i myślę, że to może być właśnie idealny wzór na tę okazję. Nie lubię dosłowności- wielkich czerwonych serc, trzymających się rąk i całujących par. Nie lubię też rzeczy kiczowatych i przesłodzonych. Według mnie jest jedna zasada- im mniej tym lepiej, co tyczy się nie tylko rysowania, lecz także ubierania:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popieram i lubię!
OdpowiedzUsuńW kolorze cynobobrowym :)))
OdpowiedzUsuńAż by się chciało dotknąć tego papieru.
Co do Walentynek, też nie przepadam za dosłownością. Choć z drugiej strony odrobina kiczu nigdy nie zaszkodzi - pod warunkiem, że się go świadomie stosuje (chyba to też dotyczy ubierania :)).